Klamka zapadła. Przyjmujemy projekt stodoły jako ostateczny.
Powoli zaczynam zapełniać pierwszą teczkę z dokumentami.
Chodzę po wyimaginowanym domu i zaglądam przez okna kuchni.
Słońce zachodzi i widzę wśród traw płową głowę. Sarna. Przychodzi codziennie.
Mam nadzieję, że kiedy skończy się plac budowy i wróci spokój, ona wróci
również.
Sla takich widoków mogłabym mieszkać nawet pod namiotem.....Cudo!!ściskam cię serdecznie i czekam na więcej.Teczka pewno z dnia na dzień będzie nabierała objętości....:)))
OdpowiedzUsuń