Co teraz? Szczegółowy projekt. Gdzie ma być płot, a gdzie
miejsce na śmietnik. Kosztorys. Mapki. Podania o pozwolenie. Do końca września
teczka dla starostwa powinna pękać w szwach. A na miejscu gdzie dziś czerwienią
się pomidory powinna zostać wbita pierwsza łopata.
Jesteśmy spóźnieni 6 miesięcy. Z właściwym sobie optymizmem
zakładaliśmy, że w kwietniu zaczniemy wznosić naszą budowlę. Jest wrzesień a my
ciągle tkwimy na desce kreślarskiej.
Cóż, w międzyczasie byliśmy właścicielami okrętu,
próbowaliśmy zbudować dwuspadowy dach płaski i ograniczyliśmy znacznie naszą
przyszłą przestrzeń życiową. W zamian za to, mimo kasandrycznych przepowiedni,
zebrałam truskawki, cieszą oko pomidory i ogórki a ptaki zdążyły wychować
potomstwo.
Czyli są plusy dodatnie i plusy ujemne. Jak to w życiu.
Ciemną stroną jest jesienna perspektywa powrotu do miasta.
Tak się do tej mojej wsi przyzwyczaiłam, że mieszkanie w mieście odwiedzam już
tylko pod przymusem.
Ale może do pierwszych mrozów ktoś będzie wylewał fundamenty
a inny ktoś będzie potrzebny, żeby parzyć herbatę. I tym drugim ktosiem będę
ja.
takie obrazki witają nas o świcie
No czasem tak jest, że by się wiele chciało a wychodzi...różnie.Nie mniej jednak, trzymam mocno, mocno kciuki za Waszą rodziną budowlę i życzę szybkiego zapełnienia teczki dla wiadomych! Uściski:)
OdpowiedzUsuńAz bym utulila tego drugiego ktosia - taki jest slodki!
OdpowiedzUsuń