piątek, 30 sierpnia 2013

Do czego służy stodoła?






Doczekaliśmy się kolejnych pomysłów. Bryła spodobała nam się od razu. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Dom ewoluował z szerokich przestworów oceanu do rozległych wiejskich przestrzeni. Zamiast okrętu, stodoła. Taka jakich dziesiątki tkwią jeszcze w okolicy. Tkwią jak relikty minionych epok, bo nikt już nie uprawia zboża a siano można zobaczyć tylko w sklepach zoologicznych.
Zawsze byłam ciekawa co ludziska dzisiaj trzymają w swoich stodołach. Wystarczyło zajrzeć sąsiadom na podwórko i tajemnica się wyjaśniła. Podwórko pierwsze: warsztat stolarski. Produkcja koszmarnych huśtawek i stołów z drzewa obdartego ze skóry. Skóra mi cierpnie na widok takiego barbarzyństwa. Ale stodoła wykorzystana.
Podwórko drugie: agroturystyka jak się patrzy. Tu coś doklejono, tam wycięto okna i już można udawać, że wróciliśmy pod strzechy. A mieszczuchy aż piszczą z zachwytu.
Podwórko trzecie: Kaczki muszą gdzieś mieszkać. Co prawda, to prawda. Metraż im się dostał całkiem przyzwoity.
Na kolejnym podwórku stodoła dożywała swoich ostatnich dni. Jeszcze tylko posłuży jako opał do pieca i już będzie można na jej miejscu postawić zgrabny garaż. Zamiast krowy - opel lub volkswagen.

Warto było wybrać taki projekt choćby tylko po to, żeby zobaczyć minę znajomego, w którego stodole mieszkają wszystkie sprzęty gospodarcze. Od traktora począwszy a na pile taśmowej skończywszy.

„Ludzie to jednak dziwni są”. – miał wypisane na twarzy. Jak można mieszkać w stodole? Przecież każdy wie, że dom musi mieć ganek, ze cztery dachy, pięć balkonów i kolumny. Nic tak dobrze nie robi budynkowi jak kolumny. Bez nich dom się nie liczy.
A u nas jeden dach, solidna bryła, zero kolumn, no i o zgrozo… nie ma okien! No bo czy oknem można nazwać przeszklenie od sufitu po trawnik? Zdecydowanie nie można.
Tradycja ma się dobrze. Wydziwiania to dobre w Warszawie, Milanówku czy Podkowie Leśnej ale tu, na naszej południowej prowincji? Dworki są w cenie a nie stodoły. Stodoła to powód do wstydu.





                               To okoliczne stodoły.

Teraz trzeba mieć nadzieję, że nasz punkt widzenia podzieli również starostwo. Dach dwuspadowy jest? Jest.

A to było największą przeszkodą, żeby zwodować nasz okręt. 

1 komentarz:

  1. Oj zapowiada się wypasione miejsce u Ciebie...oszklić, zrobić po design...ersku:)i...cóż więcej potrzeba:)))

    OdpowiedzUsuń