czwartek, 31 października 2013

Spotkanie na szczycie i pewne różnice




Co to się ostatnio działo? Aha, złożyliśmy nasz los w ręce urzędników. Teraz czekamy na ich zdecydowanie. Kciuk w górę lub kciuk w dół.
W ostatnich dniach doszło do spotkania na szczycie czyli: inwestor (pod tą napuszoną nazwą kryją się MMŻ i ja), architekt, konstruktor i wykonawca. Spotkaniu towarzyszył entuzjazm i optymizm. Jedną osobą o dość wstrzemięźliwym ożywieniu byłam ja. Nie wiem czym był podyktowany tak radosny stosunek do rozpoczęcia robót. Myślę, że prawie letnia aura nieco uśpiła czujność fachowców. Kiedy konstruktor przy wtórze architekta oznajmił, że budowa może ruszyć w listopadzie spadłam z krzesła. A kiedy panowie zgodnie oświadczyli, że fundamenty mogą zostać wylane jeszcze w tym roku zaczęłam podejrzewać, że panowie korzystają z dopalaczy.
Pozwolenia na budowę nie ma. Danych dotyczących ogrzania naszej pół szklanej stodoły również.
Droga ciągle jest w planach, krzaki rosną jak rosły, listopad stoi na progu i tylko cud jakiś sprawił, że nie spadły jeszcze oceany deszczu, a oni prognozują wylanie fundamentów.
Chyba poczekam aż wytrzeźwieją.
„Ty się Kochanie nic nie martw”- mówi uspokajającym tonem MMŻ. O matko i córko! Czy tylko ja się mam takie sceptyczne podejście do tematu.
Rozmowa ugrzęzła na dachu. Czy będzie z blachy czy może z kamienia. Z blachy lepiej pasuje do koncepcji, ale za to deszcz będzie dudnił. Kamień na dachu i kamień na elewacji to chyba nadmiar, ale za to deszcz będzie bezszelestny.
A podjazd zrobimy żwirowy.
Halo! Ludzie! My ciągle tkwimy na desce kreślarskiej. Kogo obchodzi na tym etapie dach czy podjazd? Może wylejmy te fundamenty, to będziemy mieli co na nich postawić.

Wróciliśmy do domu z mętlikiem w głowie. To znaczy ja miałam mętlik a MMŻ gotowe plany. Faceci są jednak inni.




Jako dodatek (ni z gruszki, ni z pietruszki) okoliczne widoki.

2 komentarze:

  1. Takie spotkanie na szczycie to zywy dowod, ze ludzie sa BARDZO rozni!

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie ciekawa jestem Waszych dalszych przygod z nudowaniem pięknego wymarzonego domu:)Trzymam kciuki kochana:)))

    OdpowiedzUsuń