poniedziałek, 9 września 2013

Plusy dodatnie i plusy ujemne




Pokazaliśmy nasz przyszły dom rodzinie. Aplauz był powszechny.

Co teraz? Szczegółowy projekt. Gdzie ma być płot, a gdzie miejsce na śmietnik. Kosztorys. Mapki. Podania o pozwolenie. Do końca września teczka dla starostwa powinna pękać w szwach. A na miejscu gdzie dziś czerwienią się pomidory powinna zostać wbita pierwsza łopata.
Jesteśmy spóźnieni 6 miesięcy. Z właściwym sobie optymizmem zakładaliśmy, że w kwietniu zaczniemy wznosić naszą budowlę. Jest wrzesień a my ciągle tkwimy na desce kreślarskiej.
Cóż, w międzyczasie byliśmy właścicielami okrętu, próbowaliśmy zbudować dwuspadowy dach płaski i ograniczyliśmy znacznie naszą przyszłą przestrzeń życiową. W zamian za to, mimo kasandrycznych przepowiedni, zebrałam truskawki, cieszą oko pomidory i ogórki a ptaki zdążyły wychować potomstwo.
Czyli są plusy dodatnie i plusy ujemne. Jak to w życiu.
Ciemną stroną jest jesienna perspektywa powrotu do miasta. Tak się do tej mojej wsi przyzwyczaiłam, że mieszkanie w mieście odwiedzam już tylko pod przymusem.

Ale może do pierwszych mrozów ktoś będzie wylewał fundamenty a inny ktoś będzie potrzebny, żeby parzyć herbatę. I tym drugim ktosiem będę ja. 

                                takie obrazki witają nas o świcie

2 komentarze:

  1. No czasem tak jest, że by się wiele chciało a wychodzi...różnie.Nie mniej jednak, trzymam mocno, mocno kciuki za Waszą rodziną budowlę i życzę szybkiego zapełnienia teczki dla wiadomych! Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Az bym utulila tego drugiego ktosia - taki jest slodki!

    OdpowiedzUsuń